Temat w Polsce być może już nieco przebrzmiały (przy okazji – ktoś się wybiera na emigrację? miejsce jest 😉 no i podobno to szczyt szczytów wybrać PiS i wyemigrować…) ale jednak spieszę donieść, że…
…ja też zagłosowałem! Było przy tym nieco stresu, bo w pierwszej kolejności zapisałem się w Domu Polskim w Seattle, potem kupiliśmy bilety do Atlanty (o weselu na Południu w osobnym poście), a potem zorientowałem się, że głosowanie jest w sobotę, a nie w niedzielę. Na szczęście Pan Łukasz z konsulatu w LA był bardzo uprzejmy i po krótkiej wymianie emaili zostałem dopisany do listy wyborców w Lawrenceville, w punkcie wyborczym przy katolickiej parafii św. Małgorzaty d’Youville (gdzieżby indziej).
A skąd wiem, że to rzeczywiście polska parafia? A stąd 😉
Na koniec obowiązkowe zdjęcie przy fladze.
Mon
Lukasz
Marta Korulczyk
Lukasz